wtorek, 22 maja 2012

Wakacje niby...?

Pojechać tam? To nie tak, że ich nie lubię. Kocham ich. Ale mama... nie mam pieniędzy. No i chciałam dziś załatwić ten Egipt z Nim. Nie chce mi się pić. Nie chce mi się spać w jakimś brudzie. Nie mam śpiwora. Nie mam transportu stamtąd jutro. Jechać czy nie? To jest takie beznadziejne, te moje niezdecydowanie w każdej możliwej sytuacji. To może być ostatni raz, kiedy widzę ich w takim składzie. Z drugiej strony... mama jest wkurzona, pójdzie na to kupa forsy i nadal nie wiem, jak mam stamtąd wrócić, a chce jak najwcześniej... Głupi brak samochodu. Nie wiem. Jak zawsze. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz